Artykuły

Aborygeńska misja na Tajwanie
Pierwsza Komunia św. dzieci z plemienia Tsou. Fot. archiwum Piotra Budkiewicza

Aborygeńska misja na Tajwanie

 

Autor: Piotr Budkiewicz SVD

Na Tajwanie – 23-milionowej wyspie – jest ok. 200 tysięcy katolików, wielu z nich to Aborygeni. Naukowcy spierają się na temat pochodzenia plemion autochtonicznych na wyspie, jednak pewne jest to, że mieszkali już tutaj przed napływem ludności Han z Chin kontynentalnych. Kilka zgromadzeń zakonnych przyczyniło się do ewangelizacji aborygenów tajwańskich; są wśród nich także werbiści.

Od 31 sierpnia 2001 roku przebywam na Tajwanie. Przed przyjazdem na tę piękną wyspę nie studiowałem zbyt dogłębnie historii i kultury tego miejsca, nawet nie wiedziałem, że mieszkają tutaj Aborygeni. Gdy w szkole językowej Katolickiego Uniwersytetu Fu Jen zacząłem uczyć się języka chińskiego, spotkałem kilku aborygeńskich studentów z Wydziału Religioznawstwa. Wielu z nich było katolikami. Zaczęli zapraszać mnie do uczestnictwa w różnych spotkaniach organizowanych przez Kościół. Niektóre z nich miały miejsce w bardziej odległych rejonach Tajwanu, dzięki temu miałem okazję stopniowo poznawać kulturę i tradycje plemion aborygeńskich. Podczas moich pierwszych ferii zimowych na Tajwanie uczestniczyłem w koloniach dla dzieci w górskiej wiosce leżącej ok. 100 km na południe od Tajpej, organizowanych przez siostry zakonne ze zgromadzenia Fraterni Misyjnej Verbum Dei. Chociaż wtedy – z powodu mojej bardzo ograniczonej znajomości języka chińskiego – nie byłem w stanie im właściwie w żaden sposób pomóc, jednak tych kilka dni spędzonych w małej wiosce plemienia Atayal 泰雅 (trzecie pod względem liczebności plemię aborygeńskie na Tajwanie, które liczy ok. 90 tys. osób) sprawiło, że polubiłem tamtejsza atmosferę, przypadł mi do gustu sposób życia mieszkańców, poczułem się nawet zdrowszy i swobodniejszy niż w zabieganej stolicy.

W 2001 roku jeszcze jako kleryk  werbista przyjechałem na Tajwan. Tak zwana „praktyka zamorska” dla studentów seminariów SVD to wieloletnia tradycja naszego zgromadzenia. Po przyjeździe na Tajwan klerycy pochodzący z różnych krajów zaczynają uczęszczać na regularne lekcje języka chińskiego (mandaryńskiego) przez co najmniej 2 lata. W czasie drugiego roku wymaga się też od nas, abyśmy ćwiczyli używanie języka także poza szkołą. Ja na miejsce takiej praktyki wybrałem filię kościoła parafialnego w dzielnicy Xizhi 汐止區, położonej na wschód od centrum Tajpej. Kaplica zajmowała jedno piętro w małym bloku mieszkalnym, a spotykali się tam na niedzielnych Mszach św. aborygeni z plemienia Ami 阿美 (największe plemię na Tajwanie, 200 tys. osób). Przed Mszą św. organizowane były lekcje religii dla dzieci, a dorośli ćwiczyli pieśni w lokalnym języku. Po Eucharystii był czas na wspólny posiłek. 

W tamtym okresie, oprócz regularnych spotkań z mieszkańcami Xizhi, poznawałem też Aborygenów mieszkających w innych częściach Tajpej. Msze św. w języku Ami często odprawiał o. Arturo Morales CMF (klaretyn), pochodzący z Chile. Jest on do tej pory odpowiedzialny za diecezjalną radę duszpasterską Aborygenów w Tajpej.

pbudkiewicz taiwan fot01Dziewczynka z plemienia Amis. Fot. Piotr Budkiewicz

Początki rady duszpasterskiej dla Aborygenów w archidiecezji Tajpej sięgają 1968 roku. Ksiądz Louis Pourias MEP (Towarzystwo Misji Zagranicznych w Paryżu) zaczął wtedy wyszukiwać i odwiedzać Aborygenów mieszkających w stolicy. W latach 60. ubiegłego wieku wielu młodych ludzi mieszkających na wsi wyemigrowało do Tajpej w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Plemię Ami zamieszkuje głównie wschodnie wybrzeże Tajwanu. Po przyjeździe do Tajpej tęsknili za liturgią w swoim języku, do której byli przyzwyczajeni od dzieciństwa. Po kilku latach ks. Pourias wyjechał do Francji, a zadanie troszczenia się o autochtonów w stolicy przejął ks. Gerard Cuerq MEP, który jednocześnie posługiwał na parafii w okolicach miasta Hualien na wschodnim wybrzeżu. W lutym 1970 roku ks. Cuerq wynajął mieszkanie w Tajpej, które zamieniło się biuro „parafialne”, w którym służono pomocą Aborygenom. Trzy lata później biuro przeniesiono w inne miejsce i zostały uformowane struktury Rady Duszpasterskiej, w której ważną rolę odgrywali świeccy.

W 1975 roku Rada Duszpasterska dla Aborygenów po raz pierwszy zorganizowała duże spotkanie modlitewne, utworzono także grupę młodzieżową. W 1997 roku ks. Cuerq wyjechał na leczenie do Francji, a od 2001 roku głównym duszpasterzem Aborygenów w Tajpej został ks. Christophe Kelbert MEP. Poprosił on właśnie o. Arturo Moralesa CMF, który znał już podstawy języka Ami, o pomoc w kierowaniu biurem i Radą Duszpasterską. W 2005 roku o. Morales na mocy dekretu biskupa został oficjalnie mianowany kapelanem Aborygenów mieszkających w Tajpej.

W latach 2004–2006 kończyłem studia teologiczne na Uniwersytecie Fu Jen. Oprócz wiedzy teoretycznej starałem się też wtedy zdobyć doświadczenie pastoralne. Jako miejsce moich cotygodniowych praktyk wybrałem właśnie duszpasterstwo Aborygenów. Oprócz dyżurów w kancelarii przygotowywaliśmy spotkania modlitewne, organizowaliśmy konkursy pieśni religijnych i recytatorskie. Hucznie obchodziliśmy też uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej, a Jej figurę w czasie procesji ubieraliśmy w tradycyjny strój plemienia Ami. W takich spotkaniach uczestniczyłem już od 2002 roku. Wiele osób myślało wtedy, że jestem dziennikarzem. Wszystko dlatego, że ciągle fotografowałem.

Fotografowanie było moją pasją od dzieciństwa. Wprawdzie w rankingu moich wymarzonych zawodów na pierwszym miejscu była kariera sławnego piłkarza, jednak fotografia też znajdowała się wysoko. Już w szkole podstawowej udało mi się skompletować sprzęt do domowej ciemni fotograficznej. W seminarium nadal fotografowałem, ale już mniej. W 2000 roku – gdy przełożeni zdecydowali, że pojadę na praktykę misyjną na Tajwan – postanowiłem pożytecznie wykorzystać tę moją pasję do robienia zdjęć. W czasie mojego pierwszego roku na Tajwanie rzeczywiście dużo fotografowałem. Zauważył to właśnie o. Morales i tak się zaczęła moja kariera „etatowego” fotoreportera Rady Duszpasterskiej dla Aborygenów w Tajpej. Mnie także odpowiadała taka funkcja, gdyż przy okazji mogłem poznawać kulturę i zwyczaje ludności autochtonicznej na Tajwanie.

Po święceniach kapłańskich w 2007 roku zacząłem pracować w parafii w dzielnicy Shulin 樹林區 na przedmieściach Tajpej. Praca wikarego była tam dla mnie przedłużeniem dotychczasowego zaangażowania w duszpasterstwo Aborygenów, gdyż większość parafian w Shulin była autochtonami. Odprawiałem Msze św. dla nich, odwiedzałem ich w domach i studiowałem język Ami. Niespodziewanie w kwietniu 2009 roku kierunek mojego duszpasterstwa nagle się zmienił.

Tamtego roku przed Wielkim Tygodniem zostałem przeniesiony na południe Tajwanu na parafię położoną w górach Alishan 阿里山. Większość tamtejszych parafian stanowili również Aborygeni, ale z plemienia Tsou 鄒 (siódme pod względem liczebności plemię, liczy ok. 6 tys. osób). Można by powiedzieć, że właściwie to nie robi różnicy; czy Ami, czy Tsou, wszyscy są podobni do siebie. W rzeczywistości różnice są duże. Potrzebowałem mniej więcej roku, żeby zaadaptować się do nowych warunków.

pbudkiewicz taiwan fot03Taniec rytualny plemienia Tsou. Fot. archiwum Piotra Budkiewicza

Na początku mojej posługi w parafii pod wezwaniem Matki Bożej Fatimskiej w Alishan nie czułem zbyt dużego zainteresowania nauką języka Tsou. Tefuye 特富野 (gdzie znajduje się główny kościół parafialny). Kilka wiosek to właściwie jedyne miejsce na całym świecie, gdzie używa się tego języka. Wiedziałem, że po ewentualnym przeniesieniu mnie na inną parafię w przyszłości nie będę miał okazji posługiwać się językiem Tsou. Mimo to podczas 11 lat spędzonych w górach bywały też okresy mojego dość pozytywnego nastawienia do tej sprawy. Uczęszczałem nawet na lekcje Tsou w szkole podstawowej w wiosce Sinmei 新美.

Pan Bóg przygotował dla mnie w Alishan jeszcze innego rodzaju „zajęcia praktyczne”. W sierpniu 2009 roku tajfun Morakot spowodował wielkie zniszczenia na Tajwanie. Jednym z obszarów najbardziej dotkniętych nawałnicą były góry Alishan. Chociaż w przeszłości doświadczyłem już wielu tajfunów, jednak siła niszczycielska Morakot przekroczyła moje wyobrażenia. Przez 3 tygodnie nie mogłem opuścić wioski, gdyż mosty zostały zerwane, brak elektryczności i wody bieżącej też był uciążliwy. Mieszkańcy wioski wspierali mnie i uczyli, jak przetrwać taki kataklizm.

Założona w 1960 roku przez werbistę, o. Rudolfa Frischa SVD, parafia w Tefuye po tajfunie powoli wracała do normalnego życia. Mieszkańcy siedmiu wiosek potrzebowali pomocy materialnej i duchowej. Kilka kaplic wymagało kapitalnego remontu, a na osiedlu u podnóża gór Alishan, w którym zamieszkali najbardziej poszkodowani, wybudowano nowy kościół.

Ojciec Frisch 60 lat temu, oprócz zakładania wspólnot wierzących, dostrzegł także potrzebę podniesienia poziomu edukacji wśród Aborygenów. Kolejny proboszcz, o. Anton Weber, zachęcał swoich parafian, by zachowali swoje zwyczaje i język, przetłumaczył też Ewangelie i księgi liturgiczne na język Tsou. Kolejni werbiści posługujący w Alishan dołożyli też swoje cegiełki do rozwoju parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Tefuye.

Ja też dziękuję Bogu za to, że dał mi okazję żyć i pracować wśród Aborygenów na Tajwanie. Te 20 lat były dla mnie bardzo pouczającą lekcją, która przybliżyła mnie samego do Stwórcy i Zbawiciela wszystkich ludzi.

Jeśli chciałbyś/chciałabyś wesprzeć finansowo wydawanie czasopisma "Chiny Dzisiaj"
przekaż darowiznę na konto Stowarzyszenia Sinicum.

Numer konta:
79 1090 1753 0000 0001 1953 7494
Dopisek: Darowizna na cele Statutowe

Kontakt z Redakcją

Tel. 511 668 787
redakcja.chinydzisiaj@gmail.com
chinydzisiaj@sinicum.pl

sinicum logo300px png