Uwagi wstępne
450 rocznica urodzin Pawła Xu Guangqi, przyjaciela i współpracownika Matteo Ricci, jednego z „trzech filarów chińskiego Kościoła”, jest okazją do głębszej refleksji nad jego znaczeniem dla początków chińskiego chrześcijaństwa. W kwietniu 2011 roku Stolica Apostolska poinformowała o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego tego wybitnego uczonego, który był również gorliwym świadkiem wiary. Biskup Alojzy Jin przedstawił w swoim liście pasterskim głębię życia duchowego Pawła Xu.
Tekst listu ukazał się w 1. numerze czasopisma „China heute” z 2012 r. Na język polski przetłumaczył ANTONI KOSZORZ SVD. Skróty pochodzą od redakcji.
List pasterski biskupa Szanghaju Alojzego Jin Luxian
Drodzy kapłani, siostry zakonne, seminarzyści i wierni,
Rok 2012, ogłoszony rokiem wiary i ewangelizacji, jest dla naszej szanghajskiej diecezji również 450. rocznicą urodzin stojącego u początków naszego Kościoła człowieka – Pawła Xu Guangqi (1562–1633). Pisałem już o nim przed trzema laty w moim liście pasterskim (zob. „Chiny dzisiaj” 2009, nr 1, s. 23-28), a teraz piszę znowu, aby Wam powiedzieć, czego nauczyłem się obcując w tych latach z Pawłem Xu Guangqi. Chciałbym, abyście z uwagą tego wysłuchali, wzięli to sobie do serca i mówili o Pawle Xu innym, oraz byście poruszeni jego przykładem, włączyli się w dzieło głoszenia Ewangelii w diecezji Szanghaj, równocześnie zwracając się do niego z pełnym zaufaniem i modlitwą, aby wstawiał się u Boga o pomyślność naszej pracy pastoralnej i ewangelizacyjnej.
I. Człowiek na każdą porę roku
Wydawnictwo Guangqi w Tajpej oraz studio telewizyjne Jiangsu wspólnie opracowały ważny film dokumentalny pod tytułem „Xu Guangqi”. Bardzo poruszył mnie jego angielski tytuł: „A Man for All Seasons”, ponieważ ten sam tytuł już kiedyś wyróżnił angielskiego świętego – Tomasza Morusa (1478–1535). Tomasz Morus był słynnym angielskim politykiem i humanistą, który zginął jako męczennik za czasów króla Henryka VIII. Jego przyjaciel, katolicki teolog Erazm, kiedy się dowiedział o śmierci Tomasza nazwał go właśnie: „a Man for All Seasons” – człowiekiem na każdą porę roku. Co, według ludzkich poglądów, kwalifikuje Pawła Xu Guangqi do porównania go z Tomaszem Morusem? Tomasz podobnie jak Paweł Xu był podporządkowany jednemu człowiekowi, znajdując się jednocześnie ponad wszystkimi innymi. Obaj nie byli żądni władzy, nie podkreślali własnych korzyści, nie ubiegali się o awans.
Tomasz Morus i Xu Guangqi (fot. wikipedia.com)
Tomasz Morus do ludzi, którzy podziwiali jego pozycję mówił: „Gdyby moją głowę można było wymienić na jedno z francuskich miast, król bez problemu oddałby moją głowę”. Paweł Xu Guangqi odmówił związania się z kliką eunuchów, co pomogłoby mu w uzyskaniu szlacheckiego tytułu. Nie zabiegał o znajomości z ludźmi mającymi wpływy. Nie tworzył żadnych klik, nie posługiwał się żadnymi nieprawymi środkami. Tak Tomasz, jak i Paweł trwali na swoim stanowisku i spełniali swoje obowiązki kierując się dobrem ludu. Tomasz Morus zauważył, że gromadzenie kapitału przyczyniało się do cierpienia ludu i do brutalności […]. Pozostawił po sobie dzieło wysoko cenione w historii literatury i naukach humanistycznych. Również Paweł Xu Guangqi zetknął się z różnymi naturalnymi katastrofami, które powodowały wielkie cierpienia ludzi. W nauce szukał sposobów, by ratować ludzi. Napisał wiele wartościowych artykułów naukowych. W beznadziejnej i chaotycznej sytuacji politycznej zarówno Tomasz, jak i Paweł pozostali wierni swojemu sumieniu. Tomasz Morus dla dobra Kościoła odmówił ślubowania uznającego króla za najwyższego zwierzchnika Kościoła, mimo że oznaczało to dla niego więzienie i śmierć. Z kolei Paweł Xu Guangqi, gdy Kościół znalazł się w kłopotach, nie zawahał się stanąć w obronie misjonarzy i pisemnie wstawiał się za nimi u władz, ryzykując własne życie i majątek. Mimo iż obaj posiadali ponadprzeciętną inteligencję, własne zdolności nie wprawiały ich w zarozumiałość. Obaj posiadali łagodny charakter, byli pełni oddania dla swoich rodzin i prowadzili skromne życie. Cenili przyjaźń, a wiarę traktowali bardzo poważnie. Podczas swojego życia doświadczali głębokiego szacunku ze strony ludzi. Również później ceniono i uznawano ich autorytet.
Tomasz Morus jest po dziś dzień ceniony przez ludzi różnych warstw społecznych. Kościół w pełni uznał jego wielkość i cnotę. W 1886 roku został ogłoszony błogosławionym, a w 1935 roku Kościół zaliczył go w poczet świętych. Nawet komunizm uznał jego dzieło Utopia za ważne źródło myśli komunistycznej. Podobnie Paweł Xu Guangqi był bardzo ceniony wśród ludzi za miłość do narodu i kraju, za szczerość i nieskazitelność, za odrzucanie wszelkich pochlebstw, za poszukiwanie wszędzie i we wszystkim prawdy. W tych cnotach dostrzegał on też cenne dziedzictwo narodu chińskiego. W ciągu 380 lat, które minęły od jego śmierci, ta ocena jego osoby nie doznała żadnego uszczerbku. Zwłaszcza na początku XX wieku wzrosło jego znaczenie i cześć wśród ludzi. Łączono z nim takie pojęcia jak „człowiek cnoty” (człowiek demokratyczny) i „człowiek sumienny” (człowiek nauki). Późniejsza akcja antychrześcijańska i akcja postmodernistyczna, podważające wszystkie tradycyjne wartości, pokazały, że znaczenie Pawła Xu Guangqi wśród ludzi nie tylko się nie zmniejszyło, lecz jeszcze bardziej wzrosło. Z „patriotycznego i przyjaznego ludowi naukowca” stał się on „pionierem kulturowego spotkania Chin z Zachodem”. We wszystkich warstwach społecznych Paweł Xu jest dobrze wspominany. Sto lat temu Tomasz Morus został przyjęty w poczet świętych. Również Paweł Xu Guangqi okazał się tego godnym.
W związku z tym pojawiło się u mnie pytanie, jak powinniśmy przetłumaczyć na język chiński tytuł „A Man for All Seasons”? Człowiek czterech pór roku? Człowiek, który pasuje do każdej epoki? Sens wyrażenia można przetłumaczyć na język chiński jako budaoweng (wańka-wstańka), albo changqingshu (wiecznie zielone drzewo). O ile to pierwsze wyrażenie posiada w chińskiej kulturze znaczenie dewaluujące i oznacza kogoś, kto działa przebiegle, starając się być ulubieńcem wszystkich, kogoś, kto obraca się w kręgach urzędniczych i chroni bogatych, to wyrażenie „zawsze zielone drzewo” wskazuje na kogoś mocno zakorzenionego, kto trwale popiera odnowę i ma za podstawę wartości duchowe […]. W tym sensie Paweł Xu Guangqi był „wiecznie zielonym drzewem nauki” i „wiecznie zielonym drzewem Kościoła”.
Paweł Xu Guangqi sadzący słodkie ziemniaki w Sangyuan. Rzeźba w Parku pamięci. Fot.Jacek Gniadek SVD
II. Zawsze zielone drzewo w świecie nauki
Już w moim poprzednim liście pasterskim wskazywałem na zasługi Pawła Xu Guangqi w zakresie nauki. Niektórzy uważają, że nauka stoi zawsze w przeciwieństwie do religii. O Pawle Xu mówiono tylko jako o naukowcu i wspominano wyłącznie jego naukowe zasługi, wyłączając całkowicie jego wiarę. Faktycznie jednak Paweł Xu Guangqi jako prawy katolik nigdy nie stawiał nauki w opozycji do religii. Co więcej, po swoim chrzcie jeszcze głębiej oddał się pracy naukowej i osiągnął znakomite wyniki. Naszym wiernym powinno to dać do myślenia.
Powszechnie uważa się, że nauka w zakresie moralności zajmuje neutralne, obiektywne stanowisko. Jednak bez etyki i społecznego sumienia nauki przyrodnicze i technika bardzo łatwo mogą stać się narzędziem śmierci. Na skutek ograniczonego pojmowania demokracji wynalazca syntetycznego amoniaku Fritz Haber produkował dla Niemiec podczas pierwszej wojny światowej bomby z gazem trującym. Kierując się zyskiem, ludzie nauki i techniki bardzo łatwo, nie licząc się z prawem, mogą stać się producentami środków szkodzących człowiekowi. Nauka i technika powinny zawsze kierować się odpowiedzialnością za społeczeństwo, przyjmując człowieka za wartość podstawową. Dla Pawła Xu Guangqi w pracy naukowej zawsze najważniejszy był człowiek, dobro narodu i państwa. Jego poglądy naukowe są godne uwagi szczególnie w naszych czasach. Zajmował się on bowiem „wiedzą realną”, czyli naukami bazującymi na faktach i doświadczeniu. Należały do nich: rolnictwo, gospodarka wodna, matematyka, astronomia, sztuka prowadzenia wojny, pozyskiwanie soli i technologia. Nauki te służyły dobrobytowi kraju i narodu. Największe rezultaty osiągnął w zakresie wiedzy agrarnej, gdyż ona właśnie jest „źródłem bytu narodu i podstawą rozkwitu kraju”. Mówił o sobie, że zawsze, gdy słyszał, że jakiś produkt przynosił ludziom korzyść, zaraz starał się go zdobyć i samemu wyhodować. W ten sposób zbierał doświadczenie i przekazywał innym rezultaty, w nadziei, że naród z tego skorzysta i nie będzie głodował. Na przykład, trzy razy polecił, aby z prowincji Fujian sprowadzić słodkie ziemniaki, zasadzić je i udoskonalić technikę ich produkcji, by również na północy mogły zostać rozpowszechnione, ponieważ są łatwe do uprawiania i „wystarczają, aby wielu ludziom uratować życie”. Postarał się o zebranie wiadomości na temat produkcji bawełny i hodowli gąsienic jedwabnika. Przez doskonalenie techniki uprawy bawełny chciał polepszyć warunki życia ludzi na terenach nadmorskich. Troszczył się tam też o ludzi, którzy pracowali przy pozyskiwaniu soli. W północnych Chinach Paweł Xu zapoczątkował uprawę ryżu. Udoskonalił uprawę wielu roślin i napisał 60 tomów o chińskiej agronomii, które stały się częścią Nongzheng quanshu (Księgozbioru wiedzy agrarnej). Dzięki niemu produkcja rolnicza znacząco wzrosła, a i technika agrarna została ulepszona. Według jednej ze statystyk, w ciągu swojego życia Paweł Xu zajmował się następującymi naukami: agronomią, wojskowością, astronomią, meteorologią, gospodarką wodną, budownictwem, budową maszyn, techniką pomiarów, kartografią, lecznictwem, muzyką i księgowością, tj. w sumie dwunastoma dziedzinami. Motorem każdego z jego projektów badawczych było od początku poczucie odpowiedzialności za dobro ogółu. Można powiedzieć, że chodzi tu o człowieka, którego miłość do kraju i narodu osiągnęła najwyższy poziom, a wkład w naukę i badania naukowe był nieograniczony.
W naukowej pracy badawczej Pawła jest świadomość poczucia odpowiedzialności, która ma swoje źródło w tym, co nadprzyrodzone. Kiedy Paweł Xu spotkał misjonarzy, rozpoczęło się jego „naukowe objawienie”, według zasady: „Kto chce posiąść wiedzę, musi umieć ją przekazać, a jeśli przekaz nie jest jeszcze możliwy – ją przetłumaczyć”. Za czasów Pawła Xu i Matteo Ricci nie było jeszcze podziału pomiędzy naukami przyrodniczymi i teologią. Tworzyły one jeszcze pewną całość. Wszystko służyło człowiekowi do uwielbienia Boga. Właśnie dlatego, Paweł Xu podzielił wiedzę Matteo Ricciego na trzy części, stopniując je od największej do najmniejszej: nauka o ascezie i wielbieniu Boga (odpowiada metafizyce, moralności i teologii), szczegółowa nauka o rzeczach (fizyka) i nauka o liczbie zjawisk (arytmetyka, geometria i technologia). Misjonarze stawiali jednak różne akcenty w swojej pracy. Matteo Ricci przykładowo wierzył, że biegłość w liczeniu będzie pomocna narodowi chińskiemu, pomoże „podnieść dobrobyt kraju i w imieniu Nieba wyżywić naród”. Dlatego Ricci we współpracy z Pawłem Xu przetłumaczył Elementy Euklidesa. Sabatino de Ursis z kolei wierzył, że zajmowanie się naukami realnymi nie jest użyteczne w szerzeniu wiary, ponieważ odwraca uwagę ludzi od rozważania zbawienia duszy i kieruje ją na technikę. Dlatego miał wątpliwości, kiedy Paweł Xu Guangqi zaproponował mu przetłumaczenie Praw hydrauliki. Aby go przekonać Paweł Xu wyraził bardzo istotny pogląd, a mianowicie, że zajmowanie się nauką zasługuje w pełni na uznanie. Sama w sobie nauka nie jest wprawdzie w stanie „w zastępstwie Nieba naród nakarmić”, ale usposabia ludzi do dążenia do praworządności i sprawiedliwości. Choć należy do „małej” wiedzy, nic nie przeszkadza, aby człowiek z tego, co małe skierował swój wzrok na to, co wielkie i zauważył Boga. Jeszcze ważniejsze jest to, że nauka i religia są w dziele zbawienia dwiema stronami tej samej rzeczywistości. Właśnie tak dzieje się wtedy, gdy jesteśmy miłosierni. Miłosierdzie ma swoją widoczną oraz duchową stronę. Nauka zbawia ciało, a religia zbawia duszę. Ciała i duszy nie można dzielić. W ten sposób również badania naukowe są częścią ludzkich dążeń ku cnocie i świętości, i mogą stać się świadectwem Boga.
Paweł Xu Guangqi rozmawiający z Matteo Ricci o konfucjanizmie. Rzeźba w Parku Pamięci. Fot. Jacek Gniadek SVD
III. Zawsze zielone drzewo Kościoła
Paweł Xu Guangqi był realistą o wyrazistych poglądach i nieprzeciętnych uzdolnieniach intelektualnych. Ponadto posiadał głęboką wiarę. Matteo Ricci podziwiał wiedzę i postawę Pawła Xu. W swoim dzienniku wspominał o nim: „Jest człowiekiem bardzo zdolnym i o szczerym sercu. Jest powołany do tego, aby ten nowopowstały Kościół przyozdobić”. Ricci zgodził się przetłumaczyć z Pawłem Xu różne dzieła naukowe. Matteo Ricci dyktował, a Paweł Xu to spisywał. Od 1605 roku razem tłumaczyli Elementy Euklidesa. Miały one olbrzymi wpływ na nowożytną naukę Chin. Paweł Xu był dla Matteo Ricci wzorem głoszenia wiary w kraju o innej kulturze. W sprawach kościelnych Matteo Ricci respektował poglądy Pawła Xu Guangqi. Nie wprowadzał tego, co Paweł uznał za nieodpowiednie. Ricci chciał na przykład wejść w bliższy kontakt z pałacowymi eunuchami, aby łatwiej zdobyć pozwolenie na stały pobyt w Pekinie. Paweł był temu przeciwny, gdyż obawiał się, że bliższe relacje z urzędnikami pałacowymi przyczynią się do wplątania go w spory między różnymi partiami, co dla pracy misyjnej byłoby bardzo niekorzystne. Kiedy w 1605 roku jezuici chcieli uzyskać plac pod budowę nowego kościoła (Nantang – kościoła południowego w Pekinie) i potrzebowano pośredników, Paweł Xu Guangqi był również pomiędzy nimi.
Wśród trzech konfucjanistów, wychwalanych pod koniec dynastii Ming, jako trzy filary Kościoła, Paweł Xu Guangqi był pierwszym i najważniejszym. Asystent ojca Valignani, wizytatora jezuitów na Dalekim Wschodzie, Portugalczyk, ojciec João Rodrigues, który w 1615 roku odwiedził Chiny, napisał w liście do przełożonego generalnego, że kiedy przebywał z Pawłem Xu Guangqi, Li Zhizao oraz Yang Tingyan stwierdził, iż Paweł posiadał największą znajomość prawd wiary. Dlatego nie należy się dziwić, że podczas sporu akomodacyjnego wszystkie strony: i jezuici, i dominikanie, i franciszkanie cytowali rozprawy Pawła Xu Guangqi w obronie swojego punktu widzenia. Kiedy Kościół po śmierci Matteo Ricci napotkał trudności i był atakowany, Paweł Xu wykorzystał cały swój wpływ, aby chronić nowopowstały Kościół. Właśnie wtedy, w 1616 roku w Nankinie, doszło do prześladowań Kościoła ze strony tak zwanych „literatów”, co przeszło do historii, jako „prześladowanie Kościoła w Nankinie”. Paweł Xu napisał wówczas do cesarza słynną rozprawę Rozdziały o rozróżnianiu nauk i poręczył za misjonarzy swoim życiem. Kiedy nie było już żadnych innych możliwości, Paweł polecił chrześcijanom w Pekinie ochronę grobowca ojca Matteo Ricci, zaś jego rodzina w Szanghaju przygotowała pomieszczenia na schronienie dla prześladowanych misjonarzy. Paweł Xu był wtedy największym ich obrońcą. Stopniowo, kiedy należało uregulować ważne sprawy, chrześcijanie wybierali Pawła Xu Guagqi na pośrednika, by zredagować odpowiednie dokumenty w duchu Kościoła. To on odpowiadał np. na list kardynała Bellarmina do wszystkich wiernych Chin.
Park Pamięci poświęcony pamięci Pawła Xu Guangqi. Fot. Jacek Gniadek SVD
Pawłowi stale towarzyszyła szczególna łaska Boża. Jeszcze przed swoim chrztem miał nadzwyczajny sen. We śnie widział jak wszedł do wielkiej świątyni, w której znajdowały się trzy mniejsze sale. W dwóch z nich były święte obrazy. Nieznany głos zachęcał go do oddania tym obrazom czci [...]. Dopiero trzy lata później, kiedy o. João da Rocha wprowadził go w naukę wiary, Paweł nagle zrozumiał, że Bóg już wcześniej objawił mu prawdę. Jeszcze tej samej nocy przy lampie od początku do końca przeczytał książkę, którą otrzymał od misjonarza. Jego radość była nieopisana. Pełen zdziwienia zawołał: „Całe życie spędziłem w wątpliwościach. Dziś wszystkie zniknęły”. Poprosił kapłana o chrzest, który otrzymał po tygodniu nauki wiary. Jego rodzina i krewni dołączyli do niego.
Wiara Xu Guangqi była prawdziwa i mocna. Jego życie było przykładne i skromne. Od przystąpienia do Kościoła aż do swojej śmierci przyjmował sakramenty i był niestrudzony w prowadzeniu prawdziwie chrześcijańskiego życia. W Pekinie zamieszkał blisko kościoła. Nawet w największym natężeniu politycznych obowiązków nie zapominał o codziennej modlitwie. W pewnym dokumencie napisano, że Xu Guangqi tak czcił sakrament Eucharystii, iż przy przyjmowaniu Komunii św. czasem nie potrafił zapanować nad sobą i zalewał się łzami. We wszystkich sprawach zwracał się do Boga. Kiedy wychodził z domu, aby odwiedzić krewnych czy przyjaciół, zwracał się ku świętym obrazom i prosił, aby Bóg nie pozwolił mu zapomnieć o odpowiedzialności za bliźnich i pomagał mu śpieszyć im z pomocą. Żył ascetycznie i często pościł. Nosił wór pokutny i biczował się. Swoje ciało trzymał w karności i panował nad swą pożądliwością. Miesiąc przed śmiercią uregulował wszystkie sprawy i skoncentrował się w pełni na modlitwie. W ciągu tego czasu przyjął trzy razy sakrament pojednania. Urzędnicy, którzy przychodzili go odwiedzić, niezależnie od tego czy byli wierzący, czy nie, byli głęboko poruszeni, kiedy widzieli przy jego łóżku pobożne obrazy, różaniec, wór pokutny oraz bicz do biczowania.
W gorliwości głoszenia Ewangelii Paweł Xu Guangqi był przykładnym chrześcijaninem. Przede wszystkim gruntownie się do tego przygotował. Pod kierunkiem jezuitów odbył rekolekcje ignacjańskie. Poznał „jak wielkie było żniwo, a jak szczupłe grono pracowników”. Był przekonany, że mały podręcznik do nauki wiary sporządzony przez kapłanów, wzmocniłby oddziaływanie wiary. Dlatego nieustannie zachęcał duchownych do przygotowywania i wydawania różnych pism katechetycznych. Pomagał im osobiście w korekturze, aby przygotować możliwie jak najbardziej doskonały manuskrypt, mimo że do tej pracy można było przecież zatrudnić odpowiedniego sekretarza. Kiedy spostrzegł, że kapłani są zbyt zajęci i nie wszędzie mogą być obecni, z gorliwością rozpoczął naukę fonetyki pisma łacińskiego i przyjął na siebie zadania katechisty. Chociaż nie zachowały się informacje ilu ludzi Paweł Xu Guangqi doprowadził do chrztu, wiadomo, że dzięki jego inicjatywie wiele osób znalazło drogę do wiary. Kiedy w 1608 roku o. Lazzaro Cattaneo został poproszony o przybycie do Szanghaju i głoszenie wiary, po niespełna dwóch miesiącach miał już 50 neofitów, a po dwóch latach dwustu. Większość z nich została przygotowana przez Pawła Xu Guangqi. Kiedy potem, w latach 1622–1623, Paweł powrócił do Szanghaju i poprosił ojca Francesco Sambiasi o przybycie z Pekinu, dzięki pracy misjonarskiej Pawła 120 ludzi zostało ochrzczonych, a w Songjiang chrzest przyjęło dalsze 90 osób. W tym czasie przystąpiło do Kościoła również 25 uczonych, a po kilku miesiącach 89 innych. W jednej z pobliskich wiosek dalsze 12 osób otrzymało chrzest. Pod wpływem Pawła nawróciło się wiele znanych osób. Ludzie, którzy rozpoczęli głoszenie Ewangelii w okolicach Jiangxian (prowincja Shanxi), Jiading i Songjiang (koło Szanghaju), byli najczęściej uczniami lub krewnymi Pawła Xu Guangqi. Poza tym nie brakowało też ludzi, którzy pełnili służbę na dworze jako urzędnicy i stawali się świadkami wiary, przyczyniając się do jej rozkrzewiania.
Paweł Xu Guangqi był wzorem miłości bliźniego i darzył wielkim szacunkiem misjonarzy. Kiedy zaprosił o. Lazzaro Cattaneo do Szanghaju, aby tam założył wspólnotę chrześcijańską, posłał swojego syna z łodzią, by ten go odebrał i mu towarzyszył. Potem osobiście przyszedł przywitać nadpływającą łódź. Paweł kupił dom i przekazał go misjonarzowi. Kiedy zmarł o. João da Rocha, który go ochrzcił, Paweł przez rok nosił żałobę. Z wielkim szacunkiem odnosił się również do wiernych należących do niższego niż on stanu społecznego. Podczas Mszy św. czy innych obrzędów, prosił, aby zawsze siadali obok niego. Ci, ze względu na jego stanowisko, darzyli go najwyższym szacunkiem i nie odważali się nawet na niego spoglądać. Paweł Xu Guangqi nie żywił urazy czy gniewu wobec tych, którzy krzywdzili go oszczerstwem. Traktował wszystkich ludzi z dobrocią i sam był doskonałą dobrocią. Często wspomagał chorych, więźniów i ludzi starszych, będących w potrzebie. Ludzie nazywali go „wspólnym ojcem”. Wszyscy wiedzieli, że w momencie śmierci miał tylko niewielką sumę pieniędzy i stare ubrania. Cała reszta to były manuskrypty. Jak obliczył jeden z uczonych, jego dochód w ostatnim roku życia wynosił 100 talarów srebra i 400 wiązek monet, gwarantowanych przez cesarza. W przeliczeniu na współczesną walutę byłoby to 410.000 dolarów lub 2,5 miliona RMB. Ponadto otrzymał jeszcze 8 beli jedwabiu. Syn Pawła, Xu Ji pisał w biografii, że jego ojciec nie tylko nie był przywiązany do tego co posiadał, ale był również nadzwyczaj wielkoduszny i wspaniałomyślny. Kiedy widział, że inni byli w potrzebie „nie tylko brał to sobie do serca, ale od razu podawał im pomocną dłoń”.
Misjonarze wychwalali go jako „rzadki przykład uczciwości i prawości. Wszyscy katolicy usiłują go naśladować. Niechrześcijanie cenią go i mówią, że nikt nie dorówna Pawłowi Xu w świętości” (Paweł to chrzestne imię Xu Guangqi, później niektórzy nazywali go też Xu z Szanghaju). Po jego śmierci przełożony generalny jezuitów w Rzymie zarządził, aby wszyscy członkowie zakonu w dowód wdzięczności dla tego świętego katolika i dobrodzieja Kościoła odprawili za niego trzy msze św. Natomiast na rocznicę 300-lecia śmierci Pawła Xu chiński minister spraw zagranicznych i przewodniczący Rady Państwa Lu Weixiang, który w tym czasie wstąpił do zakonu benedyktynów, napisał do chińskich biskupów list wyrażając życzenie, aby Paweł Xu Guangqi został zaliczony w poczet świętych. Biskup diecezji Szanghaj Hui Jiliang wydał wtedy zezwolenie i polecił, aby diecezjalne stowarzyszenie Akcji Katolickiej czciło go jako swojego patrona. Opublikowano tekst następującej modlitwy: „Boże, Zbawicielu wszystkich narodów, Ty Twojemu słudze Pawłowi Xu dałeś łaskę, aby Ciebie czcił jako swojego Pana, wiernie służył Kościołowi i z gorliwością działał na rzecz zbawienia ludzi. Prosimy Cię usilnie, udziel mu łaski, aby mógł być włączony w poczet świętych. Daj również, aby Chiny wraz ze wszystkimi mieszkańcami rychło się nawróciły. Amen”. Zaznaczono również, że każdy, kto tę modlitwę odmówi, zyska pięćdziesiąt dni odpustu. Znany filantrop Ma Xiangbo zaangażował się na rzecz kanonizacji Pawła Xu Guangqi. Napisał nawet „Hymn na kanonizację Pawła Xu z Szanghaju”. Obecny papież Benedykt XVI z okazji 400-lecia śmierci Matteo Ricci złożył deklarację: „Podziwiając ojca Matteo Ricci, nie powinno się jednakże zapomnieć o roli Chińczyków, którzy go wspierali i mieli na niego duży wpływ (...). Wśród nich pierwszym i najsławniejszym jest Paweł Xu Guangqi (1562-1633), urodzony w Szanghaju urzędnik i uczony – matematyk, astronom, znawca rolnictwa, który doszedł do najwyższych urzędów cesarskich; człowiek nieskazitelny, wielkiej wiary i życia chrześcijańskiego, oddany służbie dla swojego kraju, zajmujący znaczące miejsce w historii i kulturze chińskiej. To on pomógł ojcu Ricci przełożyć na język chiński Elementy Euklidesa, dzieło fundamentalne dla geometrii; on też przekonał cesarza, aby powierzył reformę chińskiego kalendarza jezuickim astronomom”. Nasz Kościół nie zapomniał o Pawle Xu Guangqi.
Katedra św. Ignacego przy ulicy Puxi w dzielnicy Xujiahui w Szanghaju. Fot. JacekGniadek SVD
IV. Bogate dziedzictwo diecezji Szanghaj
Paweł Xu Guangqi zajmuje w sercach Chińczyków szczególne miejsce i ma dla Kościoła powszechnego szczególne znaczenie. Również w historii kultury Szanghaju jego pozycja jest wyjątkowa. Przez całe swoje życie łączył chińską i europejską kulturę. Po jego śmierci dwór cesarski umieścił na jego grobowcu zaszczytny tytuł, a Kościół katolicki kamień nagrobny z napisem w języku łacińskim i krzyżem. Wokół jego grobu powstała potem „wioska rodziny Xu” (Xujiahui), która rozwinęła się w centrum współczesnej kultury chińskiej (zob. „Chiny dzisiaj” 2008, nr 2, s. 50-51). Niektórzy nazywają to miejsce, ze względu na jego otwartość, kolebką szanghajskiej kultury, typowym przykładem i obrazem zespolenia chińskiej i zachodniej mentalności: połączenie inteligencji, uprzejmości, pilności i szczerości, znajomości tradycyjnej kultury, odważnej otwartości na obcą cywilizację. Chciałbym jeszcze podkreślić, że Paweł Xu Guangqi jest założycielem szanghajskiej diecezji (zob. „Chiny dzisiaj” 2009, nr 1, s. 16-17). Kto pije wodę, powinien pamiętać o źródle. Dlatego z wdzięcznością pamiętamy o naszym założycielu. Jego postawa miała istotny wpływ na charakter naszej diecezji.
Trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że Paweł Xu poczynił pierwsze kroki na drodze inkulturacji wiary chrześcijańskiej. Gdy mówimy, że „Matteo Ricci potrafił skutecznie głosić Ewangelię i prowadzić dialog z rodzimą kulturą, i w ten sposób stał się wzorem tego, kto – według księgi Zhongyong (Doktryna Środka) – szedł drogą złotego środka pomiędzy wiernością wierze i pracą pastoralną” (słowa obecnego papieża), to Paweł Xu z pewnością był dla Matteo Ricci najważniejszym partnerem dialogu i tym, który zdobycze tego dialogu zastosowywał w życiu.
W 1607 roku umarł ojciec Pawła. Paweł oraz Matteo Ricci razem z innymi misjonarzami bardzo dokładnie omówili przebieg ceremonii pogrzebowej i cały rytuał. To, co nie zgadzało się z zasadami wiary chrześcijańskiej, zostało opuszczone, pozostawiono tylko stary konfucjański rytuał wspomnienia zmarłych. Ten nowy uroczysty rytuał pogrzebowy wywarł bardzo głębokie wrażenie zarówno na wierzących chrześcijanach, jak i na niechrześcijanach. Wprowadzał taką zmianę w dotychczasowe zwyczaje, że stał się świadectwem wiary. Była to pierwsza próba inkulturacji prawd wiary. Po śmierci Matteo Ricci, przełożony jezuitów polecił o. Nicoli Longobardi, odpowiedzialnemu za Towarzystwo Jezusowe w Chinach, aby w podobnych przypadkach zawsze pytano o zdanie Pawła Xu Guangqi i innych chrześcijańskich uczonych oraz aby zawsze trzymano się „reguły Matteo Ricci”. Wielu misjonarzy oceniało jednak sytuację zbyt optymistycznie. Budowano wielkie kościoły i organizowano liczne zgromadzenia. Prowokowało to tych, którzy wobec Kościoła byli wrogo nastawieni i stało się przyczyną późniejszych prześladowań chrześcijan.
Wnętrze Katedry św. Ignacego w Szanghaju, zwanej również Katedrą Xujiahui. Fot. Jacek Gniadek SVD
Początki chińskiego Kościoła były burzliwe, a możliwości Pawła Xu Guangqi, aby go ochraniać – ograniczone. Jednak stosował się on dokładnie do „reguły Matteo Ricci”, która mówiła, że w głoszeniu Ewangelii należy działać z rozwagą, a do kultury chińskiej odnosić się z szacunkiem. Kiedy Paweł zamieszkał w 1622 roku w Szanghaju, prosił o. Francesco Sambiasiego, aby nie zwoływał wielkich zgromadzeń wiernych, lecz raczej po kolei odprawiał Msze św. dla mniejszych grup i udzielał im komunii św. Kiedy w latach 1626-1627 ponownie zamieszkał w Szanghaju, przybyli do niego ojcowie Emmanuel Diaz i Pedro Ribeiro, wypędzeni z Nankinu. Prefekt miasta polecił szukać ich listem gończym. Obaj duchowni byli zdecydowani stawić się przed sądem i tam bronić Kościoła. Paweł Xu Guangqi był jednak zdania, że taka bezpośrednia konfrontacja tylko jeszcze bardziej podburzy nieprzyjazne Kościołowi środowisko i sprowokuje prześladowanie, które zaszkodzi dalszemu rozwojowi Kościoła. Według niego należało poczekać na naturalny rozwój sytuacji, aby opinie przeciwne Kościołowi same ucichły. Posłał swojego syna, który przyprowadził misjonarzy potajemnie do Hangzhou i umieścił ich w domu Yang Tingyun. Wkrótce potem sytuacja faktycznie się uspokoiła. W 1637 roku do Szanghaju dotarł misjonarz o. Brancati, który idee Pawła kontynuował, szukał pojednania i był zaznajomiony z obyczajami ówczesnego społeczeństwa. Zdobył on przychylność urzędników wszystkich szczebli i mógł być pewny ich ochrony. Tylko na takim fundamencie Kościół, również po kolejnych prześladowaniach, które jednak nie miały miejsca w Szanghaju, mógł zachować wystarczającą do przeżycia przestrzeń i później szybko się rozwijać.
Paweł Xu Guangqi miał łagodny charakter i był nastawiony pokojowo. Nie oznacza to jednak, że w sprawach wiary łatwo szedł na kompromisy, czy też, że w szerzeniu wiary brakowało mu gorliwości. W czasie prześladowań Kościoła skierował do cesarza petycję, w której przedstawiał przekonywujące argumenty za prawdziwością wiary chrześcijańskiej i bronił Kościoła wszystkimi możliwymi, legalnymi sposobami, ryzykując życie własne i swojej rodziny. Czy coś takiego można nazwać skłonnością do szukania kompromisów w stosunku do wiary? W nadzwyczaj trudnych okolicznościach stawiał wobec siebie i swoich bliskich najwyższe wymagania w sprawach wiary. Swojemu synowi nakazywał: „w sprawach wiary niezbędne jest pełne zaangażowanie”. Kiedy stwierdził, że jego wnuk oddawał cześć bożkom, ostro mu tego zakazał i zaznaczył, że gdy to się powtórzy, będzie musiał opuścić dom. Jeśli tylko mógł, angażował się dla dobra Kościoła i dzięki swoim wpływom zapraszał kapłanów oraz troszczył się dla nich o legalny pobyt, aby ich praca misjonarska mogła być prowadzona oficjalnie. Dzięki niemu o. Francesco Sambiasi został zatrudniony przy przygotowywaniu kalendarza w Nankinie, a przez to praca pastoralna w tym mieście mogła zostać ponownie podjęta po prześladowaniach. Sprawił, że katolik Li Tianjing otrzymał funkcję naczelnika biura ds. kalendarza. Na jego polecenie do Pekinu do dalszej pracy nad kalendarzem mogli przybyć ojcowie Nicola Longobardi, Johann Schreck, Adam Schall i Giacomo Rho, tzn. ci jezuici, którzy następnie przez szereg lat prowadzili biuro kalendarza i stworzyli podstawy pracy misyjnej dla całego kolejnego pokolenia jezuitów.
Od lewej:Matteo Ricci Xu Guangqi - obraz z Katedry św. Ignacego w Szanghaju. Fot.Jacek Gniadek SVD
Paweł Xu Guangqi w swoim działaniu zawsze był opanowany i powściągliwy. Jak poprzednio wspomniałem, był on mistrzem miłości bliźniego. Jego potrzeby materialne były bardzo skromne. Kierował się cnotą ubóstwa. Kiedy jednak chodziło o Kościół czy ludzi w potrzebie, potrafił być bardzo wspaniałomyślny. Rodzina Pawła zaświadczyła, że z płacy, którą otrzymywał, część przeznaczał na rodzinę, a część składał Bogu w ofierze. W pierwszym roku cesarza Chongzhen (1628) został on rzecznikiem pałacu. Wynagrodzenie otrzymywane za urząd rzecznika Paweł Xu Guangqi dzielił na trzy części: jedna służyła wsparciu biednych, jedna dla więźniów, a pozostała na głoszenie wiary w stolicy. Wielu katolików naśladowało Pawła i przeznaczało ofiary na Kościół, dzięki czemu utworzono pierwsze stowarzyszenie dobroczynne.
Na podstawie dokumentów wiemy, że Paweł Xu Guangqi posiadał wybitny zmysł gospodarczy i niezwykłą zdolność do zakładania nowych upraw. W wielu listach rodziny Xu mówi się o różnych produktach rolnych lub hodowli jedwabników, z czego wynika, że rodzina Pawła osiągnęła dobrą pozycję w tej dziedzinie rynku. Po 1613 roku Paweł kupił po niskiej cenie 500 mou w Tianjin ziemię leżącą odłogiem, aby ją zagospodarować najpierw na pola ryżowe, a potem inne uprawy. Choć dokładał wielkich starań, początkowo nie cieszył się zbyt dobrymi plonami, później jednak miał bogate zbiory, które dzielił z dzierżawcą. W Pudong Paweł posiadał wykarczowany przez dzierżawcę kawałek ziemi. Wydaje mi się, że ta posiadłość Pawła Xu Guangqi miała tak naprawdę stanowić bazę dla rozkrzewiania wiary. Paweł był inny niż reszta właścicieli ziemskich. Zostawiał nie tylko określoną część zysku dzierżawcy, ale również troszczył się o jego duszę. W Pudong powstały ważne miejsca spotkań Jinjiaxiang i Zhangjialou. Płace urzędników dynastii Ming zwykle nie były wysokie. Jednak cesarz obdarzył Pawła Xu sporą ilością złota. Mimo to, po jego śmierci nie znaleziono żadnych pieniędzy. Wszystko zostało wydane. Jego „wydatki” były znaczne: większość zużytkował na Kościół albo zainwestował w dobre dzieła. Jego syn pisał, że tych, którym ojciec pomagał, rodzina dokładnie nie znała, gdyż nie o wszystkich swoich poczynaniach im mówił.
Pod wpływem Pawła Xu Guanqi również jego rodzina odznaczała się wspaniałomyślnością wobec Kościoła. Wystarczy wspomnieć jego czwartą wnuczkę Marinę, która przeznaczyła środki na budowę kościoła (modlę się, aby ta świątynia wnet została zwrócona Kościołowi). Przede wszystkim trzeba jednak wspomnieć o innej wnuczce Pawła – Kandydzie, która w bardzo szczególny sposób starała się dorównać swojemu przodkowi. Zaangażowała się wszelkimi możliwymi sposobami w pomoc misjonarzom przy zakładaniu stowarzyszeń kościelnych. Sprzedała nawet swoje ozdoby, aby zebrać środki dla biednych. Różne stowarzyszenia kościelne oraz działania o charakterze społecznym są teraz w Szanghaju usystematyzowane; obok ściśle religijnej działalności, jak nauka religii, Kościół udziela się bardzo aktywnie w sferze działalności charytatywnej, takiej jak opieka nad chorymi i ubogimi. Służba Kościoła w Szanghaju na rzecz ubogich i upośledzonych na ciele i duszy stała się jedną z najważniejszych tradycji. Jest ona nierozdzielnie związana z wpływem Pawła Xu Guangqi. Nie mogę powiedzieć, że ta tradycja jest już w diecezji Szanghaj w sposób doskonały urzeczywistniana, ale usilnie zmierzamy do tego celu.
Płaskorzeźba w Parku Pamięci w Szanghaju przedstawiająca Matteo Ricci i Paweł Xu Guangqi. Fot. Jacek Gniadek SVD
V. Uwagi końcowe
Rok 2012 jest 450. rocznicą urodzin Pawła Xu Guangqi i 460. rocznicą urodzin Matteo Ricci, zaś rok 2013 będzie 380. rocznicą śmierci Pawła Xu. Zwracam się do wszystkich wiernych, aby w ciągu tych dwóch ważnych lat pamiętali o jego znaczeniu. Rząd i pracownicy szkolnictwa i placówek wychowawczych uważają go za „wizytówkę miasta” ze względu na jego miłość do kraju i narodu, oraz na jego znaczenie jako myśliciela i polityka. Różne lokalne urzędy czynią wszystko, aby odnowić to, co o nim przypomina.
Mam nadzieję, że i wy jesteście w stanie o nim pamiętać. Kiedy w miejscach związanych z Pawłem Xu Guangqi widzicie napisy: „pionier wiedzy”, „przykład cnoty”, czy „prorok nauki”, a także inne piękne tytuły, próbujcie dostrzegać jego cnotę i duchowy rozwój. Starajcie się naśladować jego naukowe talenty i we wszystkich dziedzinach dokładać starań, aby przez nie świadczyć o Bogu. Na tym przede wszystkim powinno nam zależeć.
Mam również nadzieję, że w czasach masowej sekularyzacji będziemy uczyli się z jego wiary i miłości tego, jak zachować swoją wiarę, świadczyć uczynki miłosierdzia, a przede wszystkim być świadkami nadziei. Tylko poprzez ciągłe duchowe dokształcanie można budować głębokie relacje z Bogiem. Udział w pracy ewangelizacyjnej Kościoła pozostaje konkretnym zadaniem wszystkich. Należy do tego również wspieranie publikacji wydawnictwa Guangqi, jak i popieranie pracy diecezjalnego centrum społecznego Guangqi. Pomóżmy ludziom starym żyjącym w naszym w sąsiedztwie i wyciągnijmy pomocną dłoń do wszystkich, którzy tego potrzebują.
Jeszcze ważniejszą sprawą jest jednak to, aby ludzie wierzący, którzy ciężko chorują, uprosili za wstawiennictwem Pawła Xu Guangqi cud, tak by Ojciec Święty w Rzymie mógł zaliczyć Pawła Xu Guangqi w poczet świętych.